TRÓJPRZYMIERZE SERC
1. Ojciec Felice Prinetti (obecnie sługa Boży) oblat Najświętszej Maryi Panny –żyjący w XIX wieku– był przed wejściem na drogę powołania zakonnego kapitanem artylerii piemonckiej. Pewnego razu obraził go kolega z wojska, antyklerykał, który widział go, jak w mundurze niósł baldachim w czasie procesji w Bożego Ciała. Felice odpowiedział mu rymowanką i ten uderzył go w twarz. Jako katolik nie mógł wejść z nim w pojedynek – co było wtedy zwyczajem – a takie postępowanie było też zabronione przez papieża. Nie chciał też naruszyć oficerskiego kodeksu honorowego owych czasów i dlatego zwolnił się po tym incydencie z wojska. To stało się okazją, że odkrył swoje kapłańskie i zakonne powołanie. Został wyświęcony na kapłana w zgromadzeniu oblatów Najświętszej Maryi Panny. Przełożeni wysłali go – jako kapłana – na Sardynię. Tam założył sierociniec i wspólnotę sióstr zakonnych – Córki świętego Józefa. Przeniesiony został następnie do Pizy, ale i tam mógł kontynuować swoją wcześniejszą misję z Sardynii. Jak tylko było to możliwe, powracał do Genoni, by opiekować się założonym przez siebie zgromadzeniem sióstr i sierocińcem. Któregoś letniego popołudnia ojciec Felice zmęczony podróżą i upałem, usnął na krześle, przebywając wtedy na najwyższym piętrze sierocińca. W tym sierocińcu posługiwały siostry zakonne. W tym czasie, kiedy ojciec Felice odpoczywał, zapukał do drzwi sierocińca jakiś nieznany mężczyzna i chciał się koniecznie, natychmiast spotkać z ojcem Felice. Siostry, przynaglone usilnym błaganiem tajemniczego przybysza, poszły z pośpiechem na górę, aby zawiadomić ojca, o czekającym na niego gościu. Gdy kapłan ledwo wstał z krzesła i udał się na to spotkanie, zawalił się niespodziewanie sufit i to dokładnie w miejscu gdzie siedział kapłan. Gdyby nie został wywołany przez nieznanego mężczyznę, mogłoby się to dla niego źle skończyć. Tymczasem nie poniósł on żadnej szkody. Kiedy wszyscy udali się na dół, aby spotkać się z dziwnym przybyszem, nikogo już nie zastali przed drzwiami. Siostry i ojciec nie mieli wątpliwości, że był to św. Józef, zresztą opiekun wspólnoty sióstr. Ojciec z Maryjnego zgromadzenia księży oblatów, czciciel Najświętszej Maryi Panny doświadczył w swoim życiu cudownej interwencji św. Józefa.
Jeszcze jedna interwencja św. Józefa w życiu ojca Felice Prinetti miała miejsce. Ojciec ten miał brata, księdza, który miał wewnętrzne przekonanie, że jego brat (czyli Felice) powinien zostać też księdzem, chociaż był kapitanem piemonckiej artylerii. Zaczął więc ten ksiądz usilnie prosić św. Józefa o dar powołania dla swojego brata. Święty Józef skutecznie załatwił to, o co był proszony.
2. Matka Boża, która ukazała się w La Salette, przekazała w tym miejscu objawień orędzie na czasy ostateczne. Tak interpretują ten przekaz ci, którzy śledzą różne objawienia Maryjne. Widzący z La Salette – w przeciwieństwie do wizjonerów innych ukazywań się Matki Bożej, nie należeli do „pobożnych chrześcijan” i to też pokazuje na specyficzny charakter tychże objawień. Maximin Giraud – wizjoner z La Salette–przez wiele doświadczał życiowych problemów. W 1847 roku, znalazł się w Paryżu bez pieniędzy. Musiał nawet zostawić w lombardzie swoją kurtkę i nie wiedział, co ma dalej począć. Pewnego razu wszedł do kościoła i wzniósł w sercu modlitwę do Matki Bożej, mówiąc w porywie emocji, zrozpaczony, że jeśli mu Ona nie pomoże, zwróci się w tej sprawie do św. Józefa. Modląc się tak, zmęczony i zmarznięty zasnął na ławce. Obudził go jednak nagle jakiś nieznany mężczyzna Zabrał go do restauracji, zapłacił rachunek za jego posiłek. Potem dał mu pieniądze na wykupienie swojej kurtki z lombardu i powiedział: niech zajrzy do jej prawej kieszeni. Człowiek ten odszedł, a Maximin go już nigdy nie spotkał. Widzący z La Salette zrobił tak, jak mu polecił ów mężczyzna. Wykupił swoją kurtkę z lombardu i zajrzał do jej kieszeni zgodnie z zaleceniem tajemniczego mężczyzny. Kiedy Maximin włożył rękę do kieszeni ubrania, oniemiał ze zdziwienia: znalazł wartościowy dokument. Była to kopia testamentu, w której jakiś dobroczyńca uczynił go swoim spadkobiercą i ponadto ten powierzył go jakiemuś małżeństwu, aby go adoptowało. Oczywiście Maksymin nie miał wątpliwości, że owym, tajemniczym mężczyzną, który mu pomógł rozwiązać problemy finansowe był św. Józef. W ten sposób stał się widzącym, któremu nie tylko ukazała się Matka Boża, a również i św. Józef.
3. Jak napisał św. Ludwik Maria Grignion de Montfort w „Traktacie o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny": „Jeśli więc głosimy doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy, to tylko w tym celu, by nabożeństwo nasze do Jezusa Chrystusa stało się gruntowniejsze i doskonalsze oraz by podać łatwy i pewny środek do znalezienia Chrystusa. Gdyby nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy oddalało nas od Jezusa Chrystusa, to trzeba by je odrzucić jako złudzenie szatańskie. Tymczasem rzecz ma się przeciwnie, jak to już wykazałem i jeszcze wykażę. Nabożeństwo to jest konieczne, ale po to, by Jezusa Chrystusa całkowicie znaleźć, ukochać Go i wiernie Mu służyć.
4. Święty Ludwik Maria Grignion de Montfort – opierając się na nauce Kościoła– uzasadnia dlaczego Maryja zawsze prowadzi nas do Jezusa. Jezus Chrystus jest bowiem naszym pośrednikiem u Boga Ojca. Jak napisał św. Ludwik: „Pan nasz, Jezus Chrystus, mocą dzieła odkupienia jest naszym rzecznikiem i pośrednikiem u Boga Ojca.... przez Niego mamy przystęp dp Majestatu Bożego i nie powinniśmy nigdy ukazywać się przed obliczem Boga inaczej jak tylko wsparci zasługami Jezusa Chrystusa i nimi niejako przyobleczeni..."
5. Nie jest więc dla nas zaskoczeniem to, że kult Niepokalanego Serca Maryi doprowadza nas do kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa skoro Jezus jest pośrednikiem w drodze do Ojca. Może być jednak dla nas odkrywcze to, że Maryja i św. Józef współdziałają czynnie ze sobą w różnych inicjatywach zbawczych, o czym świadczą przedstawione powyżej zdarzenia. Z tej „niebiańskiej współpracy" członków Świętej Rodziny możemy stworzyć w swoim życiu duchowym zintegrowany, połączony ze sobą kult Niepokalanego Serca Maryi i Przeczystego Serca Józefa – traktowany jako jedno dzieło. W przedstawionym świadectwie widzącego Maksymina z La Salette zauważalne jest wręcz to, że św. Józef jakby „załatwiał różne sprawy” Maryi. Maximin Giraud zaniósł swoją prośbę do Maryi, a z pomocą, i rozwiązaniem problemu przyszedł św. Józef.
6. Złączenie się kultów Matki Bożej i św. Józefa widoczne było w życiu wielu świętych. W jednym sercu świętego –jakby– ukazywało się zjednoczenie kultu Niepokalanego Serca Maryi i nabożeństwa do Przeczystego Serca św. Józefa.
Wielką czcią do św. Józefa wyróżniała się św. Teresa z Avila, wielka reformatorka Karmelu (+ 1582). Twierdziła ona wprost, że o cokolwiek prosiła Pana Boga za przyczyną św. Józefa, zawsze otrzymała to i nie była nigdy zawiedziona. Wszystkie swoje klasztory fundowała pod jego imieniem. Jego też obrała za głównego patrona swoich dzieł. Doroczną uroczystość św. Józefa obchodziła bardzo bogato, zapraszając najwybitniejszych kaznodziejów, orkiestrę i chóry, dekorując świątynię, wystawiając najbogatsze paramenty liturgiczne. Podobnie św. Wincenty a Paulo ustanowił św. Józefa patronem swojej kongregacji misyjnej, przed nim zaś uczynił to św. Franciszek Salezy. Wszyscy ci święci byli też gorliwymi czcicielami Matki Bożej.
7. 13 października 1917 roku miał miejsce w Fatimie tzw „Cud Słońca” który to – niektórzy –kwalifikują do kategorii Cudów Eucharystycznych. Tymczasem widzący –w tym czasie –mieli różne wizje:
Najświętsza Maryja Panna znikła w bezmiarze nieboskłonu, a wizjonerzy byli świadkami trzech następujących scen: pierwsza z nich symbolizowała tajemnice radosne Różańca Świętego, druga scena tajemnice bolesne, a ostatnia wizja tajemnice chwalebne modlitwy Różańcowej. (Tylko Łucja widziała trzy sceny; Franciszek i Hiacynta widzieli tylko pierwszą z nich).
Wszyscy widzący (to też nadaje doniosłość tej scenie) zobaczyli obok słońca pojawiającego się świętego Józefa z Dzieciątkiem Jezus oraz Matkę Bożą Różańcową. Ukazała się więc cała Święta Rodzina. Maryja była ubrana w białe szaty i w niebieski płaszcz. Święty Józef także był ubrany na biało, natomiast Dzieciątko Jezus miało okrycie w jasnoczerwonym kolorze. Święty Józef pobłogosławił tłum wykonując trzykrotnie znak krzyża. Dzieciątko Jezus uczyniło to samo. Potem już tylko Łucja widziała Matkę Bożą Bolesną i Chrystusa Pana obarczonego cierpieniem w drodze na Kalwarię. Jezus pobłogosławił lud czyniąc znak krzyża. W ostatniej scenie chwalebnej ukazała się Łucji Matka Boża z Góry Karmel, ukoronowana Królowa Nieba i Ziemi, trzymająca w swych ramionach Dzieciątko Jezus.
W symbolicznej wizji, na zakończenie objawień Fatimskich, pojawiła się jako pierwsza Święta Rodzina. Wizja ta, inspiruje nas do głębokich przemyśleń i ukazuje nam jednocześnie wielkie znaczenie –w Historii Zbawczej – Świętej Rodziny, jako wspólnoty trzech Osób. Święty Józef udzielił błogosławieństwa zgromadzonym w Cova da Iria, tłumom. Ten czyn podkreślił z kolei jego autorytet i znaczącą rolę w wydarzeniach zbawczych. Odkrywamy też w symbolice tej sceny wzajemne współdziałanie ze sobą poszczególnych Osób Świętej Rodziny.
8. MODLITWA
Święta Rodzino z Nazaretu, żyjemy arcytrudnych czasach, przeróżnych zagrożeń. Wiele serc ludzkich jest dzisiaj przepełnionych lękiem i niepokojem. Ty Maryjo – Królowo Pokoju z Medziugorja – wyraźnie powiedziałaś: „kto się modli nie boi się przyszłości" (25 czerwca 2000 roku).
Stajemy przed Tobą Święta Rodzino. Stajemy z otwartymi sercami i pełni zaufania do pełnych Miłości Słów Matki Bożej.
Prosimy więc:
Jezu, który jesteś obecny prawdziwie, realnie i substancjalnie w Najświętszym Sakramencie;
Maryjo, Królowo Pokoju z Medziugorja;
Św. Józefie, któremu Bóg zlecił troskę o nas na czasy ostateczne;
Uchrońcie nas od wszelkiego zła grożącego nam obecnie, wlejcie pokój i miłość w nasze serca. Doprowadźcie nas szczęśliwie do „Domu Ojca". Amen.
Orędzie na dziś:
25.02.2012 r. - Medziugorje
„Drogie dzieci! W tym czasie w szczególny sposób wzywam was: módlcie się sercem. Dzieci, dużo opowiadacie, a mało się modlicie. Czytajcie, medytujcie nad Pismem Świętym i niech słowa w nim napisane będą dla was życiem. Miłuję was i zachęcam abyście w Bogu znaleźli swój pokój i radość życia. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”